Lubię obserwować działania innych – szczególnie moich potencjalnych klientów. Dostarczają mi inspiracji do pisania, mówienia i kształtowania oferty.

Lubię brać udział w różnego rodzaju kursach i przynależeć do grup, bo zapewnia mi to szerszą perspektywę. Dzięki błędom innych wiem, czego unikać we własnym biznesie, ponieważ w głównej mierze zależy mi na jakości merytorycznej, satysfakcji i rezultatach moich klientów.

Po ostatnich własnych doświadczeniach i rozmowach pojawiła się inspiracja na opracowanie tematu dzisiejszego artykułu. Podsumuję w nim 5 istotnych zjawisk, które mogą zrujnować Twój pasjobiznes.

A więc zaczynamy!

OBIECUJ GÓRY, SPROWADZAJ NA NIZINY

Oferta, którą kierujemy do klientów, jest pewną obietnicą. Obietnicą poprawy ich sytuacji, rozwiązania problemu, zapewnienia potrzeby. Ważne jest, aby ta obietnica była wprost pokazana klientowi; dzięki niej klienci kupią od Ciebie to, co im obiecujesz.

Jeśli obiecujesz, pamiętaj o spełnieniu swojej obietnicy, bo nie ma nic gorszego niż klient zawiedzony i nieusatysfakcjonowany.

Jakiś czas temu zdecydowałam się skorzystać z pewnej usługi – jej nazwa sugerowała i obiecywała wiele, niosła ze sobą jakość i profesjonalizm.

Jednak jakość i profesjonalizm zostały zamienione w czat na Facebooku – ani to profesjonalne, ani użyteczne dla klientów. To tak, jakbym sesje z klientami prowadziła za pośrednictwem Messengera (no proszę Was!).

Obietnica musi zostać spełniona, w przeciwnym razie pozostawi gorzki smak. A wtedy nie licz, że dany klient będzie zadowolony i kupi coś od Ciebie w przyszłości.

Oczywiście jeśli klient się nie przykłada, nie realizuje założeń programu, nie wykonuje zadań, jest to jego odpowiedzialność, że na własne życzenie nie otrzyma obietnicy. Może jednak nie był to dla niego właściwy czas, może miał zawirowania w życiu prywatnym, dlatego powinien mieć szansę wrócić do wszystkiego w swoim czasie, aby wynieść wartość dla siebie.

Co ja robię, aby tak się stało?

Nagrywam grupowe spotkania, podczas których widzimy się i słyszymy, i udostępniam je na własnej platformie kursowej. Jeżeli w danym momencie ktoś jest nieobecny, ma szansę obejrzeć nagranie w dogodnym dla niego czasie i znaleźć odpowiedzi na własne pytania.

Ponadto wszystkie informacje są zapisane w jednym miejscu; nie trzeba przeszukiwać maili. Pomagajmy klientom, zamiast utrudniać im korzystanie z naszych usług i produktów edukacyjnych.

Zapewne Ty w swoim biznesie też możesz o To zadbać.

Klienci to doceniają, klienci to lubią.

ZGADZAJ SIĘ NA KAŻDĄ PROPOZYCJĘ. PRACUJ ZA KOGOŚ I GENERUJ DLA NIEGO WARTOŚĆ BEZ ZAPŁATY.

 

Czytałam ostatnio artykuł, który opisywał dziewczynę prowadzącą jednoosobową działalność gospodarczą. Dziewczyna zatrudnia jedynie asystentkę, a całą robotę dla niej wypracowuje ponad 100 wolontariuszek, które ofiarują swój czas, swoją energię i swoją pasję.

Firma wypracowuje zysk, ale wolontariuszki nie mają z tego ani grosza. Ktoś mi powiedział, że na tym polega ekonomia społeczna. Czyżby?

Dla mnie to nowe wcielenie niewolnictwa. Może jestem drastyczna w swych poglądach, ale postrzegam to jako czysty WYZYSK – i tak to powinno zostać nazwane.

Co musiałoby zostać zrobione, aby przestało być wyzyskiem (w mojej subiektywnej ocenie)? Na przykład przekazanie całego zysku wypracowanego przez wolontariuszki na cele społeczne, a nie na osobiste konto właścicielki firmy.

Pomaganie, wspieranie – nawet jeśli nie ma z tego pieniędzy – jest mi bardzo bliskie, ale są pewne granice, szczególnie gdy tylko jedna osoba w całym układzie znajduje się na wygranej pozycji.

I wiesz, kto wyznacza te granice? Ty!

NIE MUSISZ SPRZEDAWAĆ, JEŚLI ROBISZ COŚ, CO KOCHASZ

Dla pasjonatów i tych, którzy kochają tworzyć to może być zła wiadomość. Bez sprzedaży nie ma biznesu. Biznes bez sprzedaży to hobby – niech każdy, kogo to dotyczy, weźmie to sobie do serca.

Sprzedaż to środek do wymiany wartości. Ty dostarczasz to, czego ktoś potrzebuje, a ten ktoś, aby dostać to, co oferujesz, daje Ci w zamian pieniądze. Jak to zrobić bez sprzedaży?

Myślisz, że wystarczy ogłosić wśród znajomych, że masz daną ofertę – i już?! Nic bardziej mylnego! Powiem więcej: to Twoja odpowiedzialność, aby trafić do konkretnych osób i zainteresować ich swoją ofertą. To Twoja odpowiedzialność, aby Twoje działania przynosiły zyski Twojej firmy. Nikt za Ciebie tego nie zrobi. To Ty jesteś osobą, która ma to zrobić, chyba że znajdziesz osobę – sprzedawcę – któremu zapewnisz wynagrodzenie plus prowizję od sprzedaży. Ale nawet w tym przypadku nie zwalnia Cię to z obowiązku sprzedawania i pozyskiwania właściwych osób na stanowisko sprzedawcy we własnej firmy.

SKUPIAJ SIĘ NA KOSZTACH

Niektórzy są w tym mistrzami. Obliczą wszystkie koszty, bo zależy im na tym, aby zarobić na nie. Zatem mają, czego chcą: zarabiają na koszty, a jeśli w kosztach nie uwzględnili własnego wynagrodzenia, pojawia się problem. A gdzie jeszcze ZYSK? Masz to, na czym się skupiasz, bo energia podąża za uwagą. I czasem tak się dzieje, że koszty lawinowo zaczynają rosnąć, a Ciebie ogarnia przerażenie.

Podobno nieszczęścia chodzą parami. Zastanawiałaś się, dlaczego tak się dzieje? Twój stan emocjonalny realnie wpływa na Twoje zachowanie, Twoje decyzje, Twoją pracę. Kiedy – pogrążone i nieszczęśliwe – chcemy odwrócić koło fortuny, nie mamy na to ani siły, ani energii. I kolejne nieszczęście murowane.

I jak najbardziej dotyczy to pieniędzy i stanu finansów na Twoim koncie. Zatem koszty są OK – i warto je znać – ale swoją energię trzeba skupiać na przychodach, bo to dzięki nim wystarcza nam na wszystko, co jest potrzebne do prowadzenia biznesu.

INWESTUJ JAK NAJMNIEJ, SZCZEGÓLNIE W SIEBIE

Cena podąża za jakością. Zawsze. Jeśli ktoś nawet chce oferować jakość, ale zaniża cenę, odbija się to na jakości. Dlaczego?

Bo pieniądze to energia. Jeżeli ktoś za mało na czymś zarabia, zaczyna harować jak wół, aby mieć więcej pieniędzy. Jego energia zaczyna się rozpraszać, a on finalnie nie dostarcza nawet takiej jakości, jakiej chciał. Dlaczego? Bo jego jakość musi pracować na wielu frontach, aby dostarczyć mu nowej energii w postaci pieniędzy.

Jeśli chcesz w siebie inwestować, to bardzo dobrze. Własny rozwój determinuje większe i lepsze zarobki, ale nie zrobisz tego tanim kosztem – bądź tego świadoma.

Oczywiście można się rozwijać, czytając książki, ale nawet mimo wysokiego ROI (czyli zwrotu z inwestycji) nie oczekuj spektakularnych efektów finansowych.