Obiecałam w ubiegłym tygodniu, że pojawi się kolejna część artykułu na temat wolności finansowej.
Wolność finansowa
Nieprosta sprawa… Gdyby zastanowić się nad nią i zgłębić temat, pojawiają się zróżnicowane jej wymiary, o czym mówi cały kurs „Zadbana Finansowo”, ale do rzeczy
Wolność finansowa to stan umysłu
Kiedyś trudno mi było przebić się przez kwotę 3 500 zł swojego wynagrodzenia. W przeszłości ta kwota w zupełności wystarczała mi do życia i zapewniała wszystkie potrzeby.
Z trudem przebiłam ten szklany finansowy sufit (jak go nazywam) i ponownie zatrzymałam się, ale na kwocie 7 000 zł.
Wraz z rozwojem mojej rodziny potrzeby stały się zdecydowanie „bardziej wartościowe” – edukacja, jedzenie, wakacje, wolny czas, ubrania – ogrom!
Znowu stanęłam przed koniecznością zwiększenia dochodu…
Jak to zrobić? Po pierwsze: ogrom pracy mentalno-coachingowej nad zmianą przekonań i innymi blokadami w ciele. Proces, który nie dzieje się z dnia na dzień. I powolne otwieranie się na efekty procesu:
– nowe możliwości;
– odwagę do realizacji śmiałych pomysłów;
– większe pieniądze, które jak energia podążają w naszym kierunku.
Zmieniamy ten stan umysłu i ciała, w którym zakodowanych jest wiele informacji (od dzieciństwa), dzięki temu otwierając się na NOWE, aż dochodzimy do momentu, w którym osiągamy kolejne pułapy dochodów i tylko od nas samych (mamy takie przekonanie) zależy, ile zarobimy, a mówiąc moim językiem – ile tych pieniędzy zrobimy!
Wolność finansowa to stan konta
To nie jedno konto, ale kilka kont – a wśród nich konto wolności finansowej, na które systematycznie przelewamy pieniądze, które są nie do ruszenia, a których celem jest coś innego. Dodatkowo to określona kwota procentowa naszego dochodu.
Jestem niecierpliwa – lubię szybko osiągać cele, co zatem zrobić, żeby konto niezależności finansowej wypełniało się szybciej? Odpowiedź jest prosta: ZWIĘKSZAĆ DOCHÓD, by móc przeznaczać na nie większą kwotę.
Wolność finansowa to praca
To nie jest jednorazowa akcja, ale procesowa praca polegająca na działaniu, proaktywności, determinacji i zaangażowaniu. Tu nie ma czarów-marów.
Twoje działania, moje działania – są kluczowe, podobnie jak obserwacja, analiza i wnioski, by działać sprawniej, mądrzej, i w krótszym czasie.
Ale nic po moich pytaniach, radach i strategiach, jeśli nie wiesz podstawowej rzeczy:
PO CO CI WOLNOŚĆ FINANSOWA?
To pytanie ma w sobie i siłę, i moc. To pytanie o wartości, jakie stoją za Twoim finansowym celem, i wiesz co? W wolności finansowej zazwyczaj nie chodzi o pieniądze, ale o coś całkiem innego.
O co?
Dla każdej z nas to mogą być odmienne kwestie. Nie będę o nich pisać; zastanów się sama – co zmieniłoby się w Twoi życiu (tak pozytywnie), gdybyś była wolna finansowo, nie mówiąc o pieniądzach of kors?
Podziel się ze mną swoją odpowiedzią w komentarzu. Jestem bardzo ciekawa!
PS. Mogłabym pisać i pisać… Może czas zastanowić się nad własną publikacją…? Tak sobie sama myślę ;)
Justyna świetne pytanie.Rzeczywiście tu nie chodzi o same pieniądze tylko o wolność decyzji .Mając duże ok 10000 zł miesięcznie mogłabym podróżować po świecie i czerpać z tego ogromną radość.I też mając pieniądze pomóc innym.
Mnie się wydaje, że bardziej niż o same pieniądze chodzi tu o poczucie bezpieczeństwa, wewnętrzny spokój i komfort, że nawet np. w przypadku niespodziewanej utraty pracy człowiek wie, że da radę X miesięcy pociągnąć bez otrzymywania regularnego wynagrodzenia ;-)
Chyba chodzi też o cel, to na co wydajemy i czy jesteśmy przekonani, że wydajemy na to co chcemy. Pamiętam w swojej pierwszej pracy kiedy zarobki były marne kolega zazdrościł mi, że jadę na zagraniczne wczasy. Wtedy przeliczyłam mu, że jeśli rzuci palenie o którym tyle trąbi za rok będzie go stać na jeszcze lepsze wczasy. No i co na to kolega?..No tak, ale to za rok, a ja chcę w tym roku..idę zapalić.
Dla mnie istotne jest poczucie spokoju, wewnętrzny luz, bezpieczeństwo…i to jest wolność finansowa