Często generalizujemy i mówimy o danym człowieku – ten to jest odważny, a ten to się boi. Czy tak rzeczywiście jest? Zapewne znasz takie powiedzenie „Do odważnych świat należy” i wiesz, na 90% zgadzam się z nim. Zatem, w takim razie, jeśli Ty nie uważasz się za odważną osobę, kobietę – to co? Pozostaje Ci być, no właśnie, kim?
Przeciętną kobietą? a może szarym człowiekiem? Temu, któremu się nie udaje w życiu? Która nie ma szczęścia w życiu?
Bo jak się ma odwaga do przebojowości – no trochę ma. Ta bojąca się wydaje się być mniej przebojową od tej odważnej. Czy my, które uważają się za nie-odważne nie mogą sięgać gwiazd, osiągać celów, ryzykować, rozwijać?
Wygodne decyzje
Oczywiście, że mogą, ale waćpanny, które wolą narzekać, że:
aaa! mam dzieci i nie mam czasu, albo
aaa! jestem beztalenciem albo
aaa! mam pecha w życiu albo
cokolwiek innego zaczynające się od aaa! nie umiem i boję się to tak na dobrą sprawę są WYGODNE. Tak, nazwijmy rzeczy po imieniu to WYGODA by zganiać swój brak zaangażowania, swój brak inicjatywy na to co się dzieje niby wokół nas, a nie zależy od nas samych. To WYGODA zrzucać winę na innych i mówić chciałabym, ale… – to wygoda, WYGODA!!!
A wiesz co jest z tą wygodą? Biedni ludzie wybierają wygodę i komfort zamiast działać proaktywnie.
Uff!
Jeśli czytasz to jeszcze dalej, to Ci gratuluję bo to oznacza, że chcesz zadbać o siebie i o swoje życie :)
Odwagę można wytrenować
Uważając, że nie jesteś odważna, a wiesz, że potrzebujesz tej odwagi by zmienić coś w swoim życiu to możesz się tej odwagi NAUCZYĆ :)
Nawet jeśli urodziłaś się mało odważna (tak twierdzisz) to chcę Ci dziś powiedzieć, że to wcale nie oznacza, że nie możesz nabyć tej umiejętności ;) Tak, odwaga jest umiejętnością, a zatem jeśli jest umiejętnością to oznacza, że można się jej nauczyć, wytrenować i stać się mistrzem odwagi, jeśli akurat będziesz chciała tę umiejętność opanować do tego stopnia.
Byłam kiedyś osobą bardzo nieśmiałą, miałam problemy z załatwieniem czegoś nawet w sekretariacie w podstawówce. Kiedy musiałam iść do kogoś po coś, odczuwałam silny dyskomfort i lęk. Bałam się. Czego? A różnych rzeczy, a że czegoś nie załatwię, a że ktoś mnie źle zrozumie, a że nie dam rady… Dużo tego było.
Problemem też było dla mnie zabieranie głosu na forum grupy. Skupienie uwagi innych na mnie, paraliżowało mnie. A jednak wydaje się, że teraz jestem odważną kobietą.
Co się stało z moim strachem i lękiem?
Nic. Jak był tak jest. Strach to emocja i nadal jakaś część mnie cholernie się boi, ale to nie oznacza, że mnie paraliżuje i obezwładnia bo umiem nim zarządzać, tak jak emocjami i samą sobą.
Działaj pomimo lęku. Za każdym razem będzie coraz łatwiej. Boisz się iść po podwyżkę? Boisz się sprzedaży? Boisz się podjąć decyzję? Zrób to!
Inne rozwiązania istnieją
Po pierwsze, jeśli odczuwasz lęk, a bardzo byś chciała to zastanów się chwilę nad tym co powoduje ten lęk? Czego się boisz? Z jakiego powodu się boisz?
Znajdziesz pierwszą odpowiedź, idź dalej i pytaj siebie o ten strach, co leży głębiej, w jego podłożu – znajdziesz, jestem o tym przekonana. A jak znajdziesz to wiesz już nad czym popracować i na czym się skupić.
Poznaj swojego „przeciwnika”, daj mu prawo głosu, dowiedz się o co chodzi, a wiesz co się stanie? Odpuści i da Ci spokój w danym momencie ;)
Skąd to wiem?
Z własnego doświadczenia, z pracy z klientkami. Uważamy, że boimy się czegoś konkretnego, ale …. po głębszej analizie wychodzi, że całkiem o co innego nam chodzi ;)
Po drugie, jeśli wiesz o co konkretnie chodzi, to spytaj się sama siebie – No i co się stanie jak to się wydarzy? No i co? No i co?
Chcesz wiedzieć co? Przetestuj? Sprawdź sama czym ryzykujesz i dostaniesz odpowiedź, a nią możesz się podzielić ze mną w komentarzu poniżej? :)
A! Bym zapomniała, w wakacje rusza mój najnowszy kurs online – coachingowy rzecz jasna, masz okazję znaleźć swoje mocne strony i je zmonetyzować :D Kurs nazywa się Wykreuj pieniądze i jest dla odważnych ;) kobiet, które chcą znaleźć sposób na dodatkowe pieniądze, a w efekcie na główne źródło dochodu. Pomysł ten powstanie na fundamencie własnych zainteresowań, talentów i mocnych stron. Więcej informacji o Wykreuj pieniądze znajdziesz tutaj.
Justyno, poruszyłaś kilka ważnych tematów, bardzo bliskich memu sercu :)
Szukanie wymówek, usprawiedliwianie się, szukanie winnych… Znam to, byłam tam ;) Jest pewien cytat, który bardzo lubię: „Kiedy bierzemy życie we własne ręce, dzieje się rzecz straszna: nie ma na kogo zwalić winy.” Erica Mann Jong. Uważam, że jest trafiony w punkt. Mnie wzięcie odpowiedzialność za moje życie najpierw przeraziło. To duży kaliber decyzyjności. A potem przyszło poczucie ulgi – że oto ja mogę podejmować decyzje, mogę coś zmieniać, mogę kreować. I to cholernie przyjemne uczucie :)
Strach jest produktem naszego mózgu – bardzo starych struktur, które chcą nas chronić przed niebezpieczeństwem i załączają system alarmowy (słynna reakcja uciekaj albo walcz). Zatem jeśli boimy się rzeczy nowych, to możemy się w sumie ucieszyć, bo to znak, że nasz mózg działa prawidłowo ;) Zauważyłam u siebie, że zwykle mój strach powiązany jest w takich sytuacjach z brakiem zaspokojenia pewnych potrzeb. I jak zaczęłam nad tym pracować, to okazało się, że mogę przejść z poziomu strachu paraliżującego na mobilizujący do działania. Wciąż odczuwam strach, zaczynając szkolenie :))) Jednak teraz działam mimo niego i myślę, że to powinno być celem pracy ze strachem – nauczyć się działać mimo niego a nie czekać aż minie.
Uwielbiam ten cytat. Muszę go sobie wreszcie zapisać, bo cytat znam, ale wciąż zapominam autorkę :)
OOOO, ja doskonale pamiętam, jak się borykałam z tym, że moje pomysły są do bani, składałam to na karb poczucia wartości i bezradnie rozkładałam ręce: pewnie da się coś z tym zrobić, ale ja nie wiem co! I co usłyszałam od Ciebie? To wygodne! Uuuuu, na mnie to działa jak płachta na byka :) Wiesz, że potem zaczęłam robić:) Teraz mówię: bój się i rób. Strach wciąż jest, ale idę do przodu. To, co mnie wciąż prawie paraliżuje, to sprzedaż. Przyjęłam tu metodę małych kroków. Czasami sobie wyrzucam, że nic nie robię (albo za mało) – ta kwoka Pani Idealna wciąż się gdzieś plącze, ale ją gonię i przełamuję powoli swój strach.
Najwięcej moich obaw wiąże się z malkontenctwem innych, wynikającym… właśnie z ich strachu, braku odwagi do działania i podjęcia ryzyka. Ciepłe kapcie, poczucie bezpieczeństwa i przekonanie, że najlepiej jest tak, jak było kiedyś, potrafią skutecznie niekiedy zahamować entuzjazm.
Działają wtedy pytania: 'dlaczego?’ albo 'co tracisz?’, które wymagają konkretów i właśnie z braku konkretów nie dostarczają argumentów przeciw ;-)
Dlatego ja go schowałam do notatniczka ;)
Zapisane, zapamiętane :)
Poćwiczę sobie ze strachem, to znaczy zapytam siebie czego się lękam w związku z moimi pieniędzmi i decyzjami. Dziękuję.
Uważam się za osobę odważną, choć czesto się boję. Moj strach podzielilabym na grupy:
1. trema
2. obawa
3. lęk
4. panika
5. totalna blokada z powodu strachu
Trema to najlzejsza forma, ma charakter motywujący. Obawa czasem wymaga glebszej analizy. Lęk to kolejne stadium, tuż przed paniką, a od niej bardzo bliko do totalnej blokady.
W zależności od tego jakiego rodzaju strach odczuwam, taki jest czas poradzenia sobie z tym. Na szczęście dwie ostatnie formy odczuwam bardzo, bardzo rzadko, bo one nie dzialają mobilizującą a paralizującą i z takiego stanu najtrudniej wyjśc, choc oczywiscie się da – stopniowo, powoli oswajając swoje strachy ;)