Ingę poznałam rok temu. Zwróciłam uwagę na jej bardzo pozytywną energię i umiejętności komunikacyjne. To prawdziwy wulkan energii i ma ogromną chęć pomagać innym ludziom. Do tego jest świetną kobietą z bogatym doświadczeniem i umiejętnościami. Z nią nie można się uczyć. Kiedy usłyszałam o jej doświadczeniach i o tym w czym jest dobra i jak to zrobiłam, moja wewnętrzna intuicja mi podpowiedziała – to jest to! Ta dziewczyna jest świetna :)
Oddaję głos Indze by sama Ci powiedziała czym i z jakiego powodu się zajmuje.
Po wielu latach pracy w różnych miejscach, słuchaniu poleceń przełożonych, z którymi mniej lub bardziej się zgadzałam, zaczęła we mnie kiełkować myśl, żeby zacząć robić coś własnego. Na początku moje pomysły krążyły wokół tematu zdrowego odżywiania. Z tym też trafiłam do Justyny na warsztat wprowadzający do programu „Startuj i zarabiaj”. Już po tym spotkaniu wiedziałam, że będę chciała więcej, ale wtedy warsztat był dla mnie za drogi. Postanowiłam, że zarobię pieniądze i wrócę.
W międzyczasie zajmowałam się działaniami „okołożywieniowymi” i uczyłam się hiszpańskiego, co stało się już moją pasją. Potem doszedł niemiecki….
Przełom nastąpił, kiedy w grupie KREATORKI na Facebook’u podzieliłam się swoją pasją, jaką jest nauka języków. Odzew przeszedł moje wszelkie oczekiwania! Dotarło do mnie, że ucząc się samodzielnie odkryłam swoją własną metodę. A skoro tyle osób zainteresowałam, trzeba się tym dzielić. Ale jak? Od razu przypomniałam sobie o Justynie! W ciągu 2 dni umówiłam się na sesję, która mnie zaskoczyła. Nie słuchałam porad, wskazówek, kierowana przez Justynę sama je znajdowałam. Wylała mi też kubeł zimnej wody na głowę, mówiąc, że moje rozterki, czy moje pomysły są dość dobre, to wygodnictwo. O, lepiej nie mogła mnie zmotywować do działania. Na koniec padło pytanie: odżywianie czy języki. Wahałam się przez moment (w odżywianie włożyłam już sporo pracy), ale… JĘZYKI! Wiedziałam, że sobie nie daruję, jak nie zacznę tego robić. Skrzydeł dodawało mi też to, że moi przyjaciele, znajomi, córki stwierdzili zgodnie: Nareszcie! To jest to, czym powinnaś się zajmować!
Ale właśnie: jak? Aby się tego dowiedzieć, poszłam na 3 miesięczny program mentoringowy „Startuj i zarabiaj”. Od pierwszego spotkania wiedziałam, że to było to, czego potrzebuję. Justyna rozwiała wszelkie moje obawy związane z prowadzeniem własnego biznesu, obaliła mity, którymi dotąd karmili mnie znajomi i pokazała praktyczne i skuteczne rozwiązania, które od razu zaczęłam wprowadzać w życie. Jej ciepło, empatia, życzliwość pomogły mi umocnić się w moim postanowieniu, w słuszności obranego przeze mnie kierunku. Dostałam od Justyny dokładnie to, po co przyszłam. A nawet więcej, bo zyskałam nowe koleżanki, z którymi nawzajem się wspieramy i po prostu lubimy.
Ale co ja dokładnie robię i z jakiego powodu?
Pomagam uczyć się języków obcych szybko, efektywnie i bez stresu, zgodnie z indywidualnym sposobem przyswajania wiedzy. I pomagam przełamać blokady językowe!
Często słyszę: ja nie jestem w stanie nauczyć się języka; nie mam czasu, bo przyswajanie języka to długotrwały i żmudny proces. Takie podejście zniechęca, a ja wiem pokazuję moim klientom, że to nie jest prawdą i zgadzają się potem ze mną.
Poznałam różne metody nauki, sama na sobie przetestowałam wiele, wreszcie przełamałam blokady i odkryłam, że język jest po to, żeby go używać; nie tylko po to, żeby się go uczyć. 2 lata temu miałam ogromne bariery i twierdziłam, że języki obce nie są dla mnie. Pomniejszałam swoje umiejętności i bałam się mówić. W tej chwili komunikuję się w 3 językach i już przygotowuję się do następnych. Jestem poliglotą i sama doprowadziłam do tego bez pomocy nauczycieli.
Moją misją jest odblokowanie ludzi; pokazanie, że język to umiejętność, z której korzystamy w takim stopniu i w taki sposób, jak tego potrzebujemy. I że nauka i komunikacja może sprawiać przyjemność, a nie być źródłem stresu; otwierać nas na świat i ludzi. Chcę pokazać, że można nauczyć się języka, a nawet kilku, i to w krótkim czasie. I że nie trzeba przygotowywać się latami, żeby zacząć rozmawiać. Dać większą pewność siebie w czasie podróży czy zmiany pracy. Mnie języki dały poczucie wolności i chcę, aby moi klienci też się tak czuli. Chcę dawać wiarę i obserwować, jak to co dotąd było niemożliwe, staje się możliwym.
Moja metoda jest dla tych, którzy mają złe doświadczenia i/lub blokady językowe, a także dla tych, którzy chcą szybko i skutecznie zacząć się komunikować. Pokazuje, że nauka nie musi być trudna, a żmudne wkuwanie można zastąpić o wiele przyjemniejszymi i dającymi długotrwałe efekty sposobami; że można uczyć się we własnym tempie, tego, co na interesuje, zamiast tego, co narzucone i dzięki temu osiągać oczekiwany rezultat.
Ważne w mojej metodzie jest to, że ja nie muszę znać języka, którego uczy się mój klient. Jeśli nie wierzysz, napisz do mnie. Przygotowuję materiały i prowadzę przez kolejne kroki, bo mój sposób jest jedyny w swoim rodzaju, innowacyjny i kreatywny. Ważniejsze jest dobranie materiałów do indywidualnego sposobu przyswajania wiedzy klienta. Moja klientka po 3 miesiącach nauki norweskiego właśnie zaczyna rozmawiać. Ja tego języka nie znam (być może jeszcze :) ).
Ogromną radość sprawia mi obserwowanie, jak moi klienci przełamują swoje ograniczenia, zaczynają osiągać to, co dotąd było dla nich niedostępne i szybciej niż się spodziewali. Czasami sama jestem zaskoczona tempem i efektami. Jakiś czas temu zadzwoniła moja kleintka: „Inga, czytam tak i czytam, i nagle dotarło do mnie, że ja prawie wszystko rozumiem. To się „samo uczy”! To tak ma być??”. Bardzo mnie to motywuje do dalszej pracy i szukania wciąż nowych sposobów pomocy. We współpracy ze mną nie ma oceniania, stawiania nadmiernych wymagań, szukam natomiast jak najlepszych indywidualnych rozwiązań i reaguję na bieżące problemy, kiedy tylko się pojawiają.
Jesteś ciekawa, na czym polega moja metoda i jak wygląda współpraca ze mną? Znajdziesz mnie tutaj: Poliglota w kilku krokach
Inga Wiśniewska – edukator w poliglotawkilkukrokach.pl
Pasjonują mnie ludzie i możliwość kontaktu z nimi, poznawanie świata, innych kultur. Lubię poznawać ludzi, a języki obce mi to ułatwiają. Lubię pomagać, zarażam ludzi swoją energią i wiarą w nowe możliwości.
Wierzę w świat, w którym języki łączą, nie dzielą; gdzie ludzie są blisko siebie i komunikują się swobodnie; gdzie język nie jest przeszkodą, tylko pomocą w odkrywaniu własnych możliwości i otwarciu na drugiego człowieka. W świat, w którym granice są tylko liniami na mapie, a słowa „obywatel świata” nabierają realnego znaczenia.
Języka naprawdę może nauczyć się każdy. Ja to już wiem. A Ty – zechcesz się przekonać?
A Ty co myślisz o nauce języków obcych? Jak Ci się podoba idea biznesu Ingi?
Podziel się swoją odpowiedzią w komentarzu poniżej.
Bardzo cenię Ingę i bardzo mi się podoba idea jej biznesu! Sama piszę bloga językowego, uczę się języków obcych i podejście, które pragnie zmienić Inga nie jest mi obce, często słyszę wspominane przez nią wymówki od wielu osób. Uważam, że robisz kawał dobrej roboty (chociaż nie mam pojęcia o metodzie, ale pewnie dlatego to jest biznes :)))
Życzę Ci Inga dużo powodzenia, naucz ludków, że mówienie w języku obcym nie takie straszne jak się wszystkim wydaje! I że nie trzeba mieć poziomu hiper zaawansowanego aby „mieć prawo” (i się nie wstydzić) rozmawiać w innym języku. Wielokrotnie czytałam w komentarzach u mnie na blogu: „eee, bo poziom B1 z języka to jest beznadziejny i w ogóle nie warto zdawać egzaminu na takim poziomie” – absolutnie się z tym nie zgadzam! Poziom B1 jest poziomem, w którym można się dogadać na wiele tematów, zna się dość dobrze gramatykę i sporo słówek.. co w tym beznadziejnego? Nie rozumiem! To jest fantastyczne! Oby wszyscy znali chociaż jeden język obcy na takim poziomie!
Olga, bardzo Ci dziękuję za Twoje słowa!!! Świetnie odbierasz moją ideę, znaczy, że ja dobrze ją przekazuję. Cieszę się ogromnie! :) I zgadzam się z Tobą – poziom B1 to jest coś! Choć ja namawiam do dalszej nauki, do poznawania kultury, nie tylko języka – na tym poziomie możemy śmiało mówić, że znamy język!
Nie ma za co, jak coś jest dobre, to trzeba chwalić! PS. Ja też namawiam do dalszej nauki :)
:) Namawiajmy wspólnie! :)
Trudno jest utrzymać uwagę dziecka, przyzwyczajonego do realizacji programu strona po stronie, jednolitego układu treści, niezmiennych od lat metod. Równie niełatwo jest uczyć dorosłego, oferując niezróżnicowane, nudne materiały.
Od kilku lat uczę angielskiego (dzieciaki i młodzież pod kątem, niestety, przeładowanego i nieadekwatnego do późniejszego życia programu nauczania), dorosłych głównie pod kątem komunikacji, chociaż absolutny nacisk kładę na gramatykę.
Zabawa językiem, poszukiwanie ciekawych artykułów, ćwiczeń, infografik czy nieszablonowych opracowań trudnych zagadnień oraz organizacja wyzwań dostarczają mi nieustannej, niesamowitej frajdy! Dzieciakom wciąż wystarcza tylko piątka w dzienniku, bo nie mają świadomości późniejszych korzyści i satysfakcji, ale gdy słyszę, że żona, która podczas kilkudniowego pobytu u męża, od roku przebywającego w Londynie, pomogła mu wypełnić dokumenty, opracować biznes plan oraz ROZUMIAŁA, co mówią do niej urzędnicy podczas rejestrowania działalności – jest to najlepsze uczucie ever! W drugim etapie powinnam ją odesłać do Ciebie, Inga, żebyś pomogła przełamać obawy przed mówieniem ;-) Ja jestem bardziej od kwestii technicznych :P
O tak, ja doskonale wiem, że od rozumienia do mówienia czasami długa droga:) Często zbyt długa, uważam. Jedno z drugim powinno iść w parze. Nie uczymy się tylko czytać, ale od razu pisać. I podobnie z językiem:)
Ingą i jej metodą zachwycam się od jakiegoś czasu. To bardzo racjonalne i dobre podejście do języka, brakuje takich nauczycielek w szkołach! Brawo Inga!
Bardzo dziękuję Grażyna!
Pani Inga na swoim blogu pisze że mówi w trzech językach… Rozumiem że język polski jako „język” też został wliczony (bo to by było nie fair)… Poliglota?! O_o
Przeczytałam już kilka artykułów, niestety tej „wyjątkowej” metody nauczania nie znalazłam…
Anka, Inga mówi w trzech językach, język polski jest czwartym i z tego co wiem, uczy się według swojej metody kolejnych. Metodę Ingi można poznać współpracując z nią.
Nie do konca rozumiem Twoich intencji Anka, czy chcesz mnie lub Indze coś powiedzieć?