Kasia, wiesz, że pomagam kobietom być zadbanymi finansowo i do tego pracuję również z tymi osobami, które biorą swoje sprawy zawodowe w swoje ręce i realizują pasje w swoich firmach. Znam Cię osobiście już ponad rok, ale to czego jestem świadkiem od kilku miesięcy, to, jaką społeczność zbudowałaś wokół swojego projektu, jak patrzę na to, to jestem pełna podziwu i szczerze Ci gratuluję. Dzisiaj chciałam Ci zadać kilka pytań, bo jak wiesz ciekawość to moje drugie imię, a i myślę, że czytelnicy mojego bloga będą zainteresowani tym, co i jak zrealizowałaś, więc do rzeczy.
Jeszcze na jesieni tamtego roku nikt nie słyszał o Kreatorkach. W niecałe 3 miesiące zbudowałaś zaangażowaną społeczność kobiet, które chcą zaprojektować swoje życie. Opowiedz nam jak do tego doszło, jak to się wszystko zaczęło i jak to dziś wygląda?
Zaczęło się od pomysłu w mojej głowie. Na początku grudnia 2014 roku narysowałam sobie mapę planów na 2015 rok i było na niej zarabianie na wiedzy. Wydawanie książek, realizowanie autorskich programów rozwojowych, kursów, warsztatów. Jestem w końcu trenerem biznesu. Chciałam to zmaterializować, ale co najważniejsze – na moich warunkach. Uświadomiłam sobie, że jeśli chcę sprzedać jakikolwiek produkt, a w zasadzie to szerzej, bo pewną myśl, wizję, wartości, w zgodzie z którymi działam – to potrzebuję namiarów na kogoś, kto mnie zna i będzie chciał taką ofertę ode mnie otrzymać. Postanowiłam zbudować grupę kobiet, które mogą być zainteresowane rozwojem i zmianami w ich życiu w moim towarzystwie. Nie – zwykłą bazę maili, jak to często nazywają autorzy w publikacjach dla marketerów i sprzedawców, a – grupę kobiet – żywych osób, z emocjami, marzeniami i problemami do rozwiązania. Zapytałam na moim fanpage Project Managerka, czy są tutaj osoby zainteresowane zaprojektowaniem najlepszego roku w życiu i… w po kilku godzinach post zobaczyło, zalajkowało i udostępniło dalej kilka tysięcy kobiet. Szok. Poczułam, że to jest to. Uruchomiłam formularz zapisów na kurs Kreatorka 2015 – całkowicie autorski, z moim pomysłami, wizualizacjami, inspiracjami, szablonami do pobierania i pracami domowymi. Uruchomiłam go w połowie grudnia. Potem powstała grupa zamknięta Kreatorki na Facebook’u, aby uczestniczki kursu mogły się komunikować nie tylko ze mną, ale przede wszystkim ze sobą. Taki był początek. Dziś jest nas prawie 500 w grupie, ponad 1200 wzięło udział w kursie, którego pierwsza edycja zakończyła się w lutym, fanpage obserwuje ponad 2100 osób, odbyło się kilkanaście spotkań Kreatorek przy Kawie w Polsce i nawet za granicą, stworzyłyśmy wspólny Manifest Kreatorki, zbieramy materiały do pierwszej publikacji o Kreatorkach, a także budujemy redakcję pierwszego e-magazynu o kobietach dla kobiet. I wiem, że to dopiero początek.
Zbudowanie takiej społeczności to wyzwanie dla wielu osób, które prowadzą swoje firmy i operają swoje działania o social media. Jak planować i realizować taki „projekt”, aby uzyskać tak dobre wyniki? A może kluczem jest coś innego, niż planowanie i realizacja?
Kluczem jest dokładnie to, co napisałaś – planowanie i realizacja. Ale to tylko narzędzia. Fundament to wizja tego, co robimy, odpowiedź na nasze „Dlaczego?”, jak to pięknie opisał Simon Sinek w „Zaczynaj od dlaczego”. Chodzi mi o wartość dla uczestnika, dla autora. Nie wyobrażam sobie, że zainwestowałabym tyle tygodni życia i mojej siły w to, w co nie wierzę, co jest tylko „produktem do sprzedania”. Dla mnie to było coś więcej – realizacją mojej misji. Misja to coś dużo głębszego, niż zarządzanie projektami.
I nie ma jedynej słusznej recepty na taki efekt, jaki uzyskał projekt Kreatorka 2015. To wypadkowa wielu elementów, w tym osobowość prowadzącej projekt. Nie ukrywam, że gdybym była dla uczestniczek mniej otwarta, nie otoczyła ich ciepłem i nie pokazała swojej prawdziwej twarzy – nie byłoby tej grupy, która w tej chwili liczy grubo ponad 1200 Kobiet. Klient nie kupuje produktu. Kupuje emocje. Twórcę. Jego Dlaczego. Tak czuję.
Przed jakimi wyzwaniami i problemami stanęłaś w ostatnich miesiącach – pytam o projekt Kreatorki – i jak sobie z nimi poradziłaś?
Największym wyzwaniem był czas, który musiałam zainwestować w to przedsięwzięcie. Tego nie przewidziałam. Wiedziałam, że projektu nie zrobię „przy okazji”. Ale nie spodziewałam się takiego zainteresowania w tak krótkim czasie. W zasadzie po nowym roku ruszyła lawina zapisów na kurs, do grupy, na fanpage, posypały się masowo osobiste maile, zaproszenia, prośby o pomoc, o wskazówki, o zajęcie się jakąś sprawą, o rozmowę, o wycenę usługi… Cieszyłam się z tego, że Kobiety chcą uczestniczyć w projekcie, że odnalazły w nim to, co chciałam od samego początku im dać – wartość i jakość. Jednak przerosła mnie skala tego, co się zaczęło dziać. Byłam sama. Ja jedna i setki osób, które wciąż oczekiwały ode mnie zajęcia się nimi. W różnej formie. To były przyjemne dni dla mojego ego, ale dla mojej rodziny i zdrowia już mniej. Przypomnę jeszcze, że pracuję na co dzień na pełny etat w krajowej korporacji, prowadzę tu swoje projekty i rozwijam organizację, w której jestem. Nie łączę tych dwóch zajęć… Dwa etaty – tak najlepiej określiłabym to, co się działo przez ostatnie miesiące. No dobrze, co było dalej? Złapałam infekcję wirusową drugi raz w ciągu 2 miesięcy, czas przeznaczony na odpoczynek i rodzinne przyjemności – zamienił się w czas z laptopem, na Facebooku, na mailach. Odchorowałam to.
Były dwie możliwości – zwijać ten projekt, albo rozwijać. Podjęłam decyzję, że chcę go rozwijać, ale nie zrobię tego samodzielnie. Koniec Kasi-Samosi. Czas nauczyć się prosić o pomoc i zbudować zespół. Dziś, po kilku tygodniach ciężkiej pracy, mogę z dumą powiedzieć, że przyciągnęłam jak magnes do mojego zespołu kilkanaście wspaniałych Kobiet – na różnych etapach ich życia. Na razie budujemy fundamenty dalszego ciągu projektu po cichu, ale lada dzień pokażemy się w pełnym składzie wszystkim Kreatorkom z naszej społeczności, pokażemy nasze twarze i pomysły. Jestem absolutnie dumna, że tyle fantastycznych Kobiet zechciało zainwestować swój czas, serce i energię w to, w co wierzę i chcę budować. W zasadzie od kilku dni chodzę permanentnie wzruszona, kiedy piszą do mnie o nowych pomysłach, za które chcą wziąć odpowiedzialność i realizować je samodzielnie w ramach zespołu.
Jakimi głównymi wnioskami mogłabyś się tutaj z nami podzielić, co innym mogłoby ułatwić drogę do budowania takiego zaangażowania?
Najpierw trzeba sobie odpowiedzieć, co jest dla mnie celem – budowanie bazy mailingowej czy grupy zaangażowanych ludzi, której jestem gotowa przewodzić. To absolutnie podstawowe pytanie. Ja od początku wiedziałam, że chodzi mi tylko o to drugie. Ale do tego trzeba mieć sporo odwagi i niemałe umiejętności. Nie za każdym pójdą inni. Trzeba to sobie otwarcie powiedzieć na starcie projektu. Mam te kompetencje, czy nie mam? Jeśli mam, to idziemy dalej.
Jaka jest moja myśl przewodnia? Czym chcę zarazić tę grupę ludzi? Co chcę im dać? Jakie emocje wzbudzić? Czy ja sama to czuję? Potem musimy to „coś” przygotować. W formie wyróżniającej się na rynku (optymalnie), a przynajmniej bardzo wartościowej dla odbiorcy (totalne minimum).
Potem szacowanie zasobów, które chcemy i możemy w to zaangażować, a czasem poświęcić: czas, relacje, praca, pieniądze. Tak, to wszystko są zasoby w projekcie. Czy mam ludzi, z którymi to zrobię, czy jestem sama? Czy mamy kasę na techniczne i administracyjne działania (hosting, strona www, domena, system e-mail marketingu, itd.)? Czy mam wystarczającą ilość czasu, aby uczestniczyć w życiu takiej społeczności, a nie tylko wrzucać zautomatyzowane posty na fanpage i nie odpowiadać na komentarze… Itd. Itd. To ciężka harówa. Nie będę Cię oszukiwać. Trzeba sobie zaplanować naprawdę sporo spraw, min. przygotować system komunikowania się ze społecznością – sposób odpisywania na wiadomości (osobiste i zindywidualizowane czy copy-paste i bez emocji?). Jest mnóstwo tematów, o których warto choćby pomyśleć. Bo na pewno się pojawią, kiedy uruchomimy projekt. A wtedy może być na to za późno.
Kasia, jak Ty to wszystko organizujesz? Pracujesz na pełnym etacie, masz rodzinę, projekt Kreatorki i bloga Project Managerka – czy Ty jesteś super utalentowana?
Tak :) Nieskromnie powiem, że mam w sobie niesamowite umiejętności organizatorskie i przywódcze. Ostatnio rozmawiałam z moją siostrą i powiedziała mi bez ironii, że nie zna nikogo, kto ogarniałby tyle rzeczy w jednym życiu.
Potrafię wycisnąć z doby maksimum, jeśli wiem, po co to robię i kiedy widzę w tym czymś sens. Potrafię przeskakiwać pomiędzy moimi rolami życiowymi dosyć sprawnie, a pomaga mi w tym spora empatia i otwartość na ludzi. Słucham i reaguję. Jestem proaktywna. Nie czekam, aż życie mi coś da samo z siebie. Wychodzę z inicjatywą i nawet jak się boję, to robię. Uczę się w działaniu. Nie zawsze mi wychodzi wszystko, co zaplanuję. Na szczęście! Mój twórczy umysł dostarcza mi w niemal każdej chwili dziesiątki pomysłów na fajne, nowe projekty. Ale bez litości je selekcjonuję i ustawiam priorytety. Przestałam chcieć dogodzić wszystkim.
Ale ponad tym wszystkim, co najważniejsze – jestem podobna do większości Kobiet – mam swoją kochaną rodzinę, swoje pasje, swój ukochany sposób spędzania czasu i inne aktywności, które realizuję na co dzień. Chcę być blisko moich bliskich i wszystko, co buduję – robię dla nich i dla siebie, żeby żyło nam się lepiej. I tyle. To mój główny motywator dla wszystkiego, co robię. Długo pracowałam nad tym, co dziś mam. To była wyboista droga i wiele razy się sparzyłam, upadłam, albo odbiłam od ściany. Podnoszę się wtedy, otrzepuję, wyciągam wnioski i idę dalej. Chyba sedno tego, co robię i jak to robię tkwi w wyznaczaniu priorytetów i działaniu w zgodzie ze swoimi wartościami.
Co byś poradziła innym osobom, które chciałyby zbudować prężne społeczności wokół swoich biznesów? Jakie rady byś miała dla takich osób?
Zacznij od Twojego “Dlaczego?”. Zbuduj ofertę na prawdziwej wartości, a nie na pozornej. Wyjdź z nią do ludzi i słuchaj, czego potrzebują. Zmieniaj, ucz się i rozwijaj ten pomysł. Bądź autentyczna i przyznawaj się, że nie wiesz wszystkiego. Ludzie lubią pracować z ludźmi i kupować od ludzi, a nie cyborgów, automatów, albo ideałów. Wiem, bo sama od takich ikon nic nie kupię, nie mają dla mnie żadnej wiarygodności. A kiedy ktoś otwarcie mówi, że spieprzył 3 biznesy, że życie dało mu kopa, a on wyciągnął lekcję i zrobił coś lepiej, inaczej i z sercem, to kupię od niego. Nawet choćby po to, żeby wesprzeć kogoś, kto walczy i szuka.
A zdradzisz nam jakieś plany na przyszłość? W którym kierunku chcesz rozwinąć swój projekt? ;)
Od kiedy nie jestem sama w tym projekcie, a jesteśmy całym zespołem SuperBohaterek – jestem spokojna o przyszłość projektu. Na pewno będziemy dalej rozwijać i umacniać naszą społeczność Kreatorek poprzez łączenie biznesów i projektów, które realizują. Będą nowe produkty rozwojowe w naszym e-sklepie (płatne i bezpłatne), będą kursy, szkolenia, spotkania, pierwszy e-magazyn tworzony przez kobiety dla kobiet, będzie nas słychać i widać. To mogę obiecać. Już dziś, korzystając z okazji, w imieniu Zespołu i swoim, zapraszam na nowopowstałą stronę projektu Kreatorka, a także na fanpage i do grupy Kreatorki – dla tych, którzy korzystają z Facebooka i chcą być na bieżąco z naszymi pomysłami.
Kasiu, ja Ci MOCno gratuluję i dalej kibicuję i życzę nam wszystkim byśmy spotykali na swojej drodze jak najwięcej Kreatorek.
Dziękuję, Justyna. Rozmowa z Tobą była ogromną frajdą. Opowiadając Ci o projekcie uporządkowałam sobie sporo spraw. Dzięki i do zobaczenia w naszej kreatorskiej przestrzeni. Niech MOC będzie z Tobą :)
Gdzie można znaleźć Kaśkę:
Project Managerka – blog osobisty
Oficjalna strona: https://projectmanagerka.pl/
Kreatorka – społeczność kobiet projektujących swoje życie
Oficjalna strona: https://kreatorka.projectmanagerka.pl/
Katarzyna Żbikowska – managerka, autorka i trenerka biznesu, inspiratorka, kreatorka. Autorka książek, bloga i wielu projektów rozwojowych, m.in. Kreatorka – dla kobiet, które potrzebują praktycznych narzędzi do wdrażania zmian w swoje życie, czy Mapy myśli w zarządzaniu projektami – dla managerów, którzy chcą sprawniej, szybciej i z większą świadomością osiągać rezultaty w prowadzonych projektach. Można ją znaleźć na autorskiej platformie ProjectManagerka.pl lub w społeczności Kreatorek.