Nazywam się Justyna Kwiatkowska i pomagam pasjobiznesmenkom generować coraz wyższe dochody bez poczucia wstydu.
Ponadto jestem matką dwóch synów, żoną, kobietą, której trudno usiedzieć w jednym miejscu. Mam wiele marzeń i w ciągu ostatnich kilku lat zrealizowałam jedno z nich – przekształciłam swój pasjobiznes w działaność online, aby nie być uzależnioną od jednego miejsca zamieszkania, a nadal móc poamgać pasjobiznesmenkom.
Większość dotychczasowego życia pracowałam w szklanych biurowcach bez możliwości otwierania okien, nosiłam buty na obcasach i marynarki do tego czasu, aż moje serce szybciej zabiło, a oczy szerzej się otworzyły.
I nadszedł ten dzień, w którym bez większego przygotowania otworzyłam swój pasjobzines. Sporo pracowałam, jeździłam i prowadziłam mnóstwo warsztatów. Zawsze towarzyszyła mi czerwona walizka, w której zgromadziłam wszystkie materiały. Pierwszy raz w życiu czułam ogromną satysfakcję, niewyobrażalne szczęście i pierwszy raz pracowałam z pasją.
Niestety, około rok od tego momentu spojrzałam prawdzie w oczy. Pracowałam ciężko i długo, uczestniczki moich warsztatów wprost wyfruwały na nowych skrzydłach z sali, a ja stałam z pustym portfelem.
Nie zarabiałam na koszty, na nic.
„Na pasji się nie zarobi. Biznes nie jest dla mnie. Ludzie nigdy mi nie zapłacą za to, co daję” – krzyczałam sfrustrowana w duchu.
Czy zdajesz sobie sprawę jak szybko, jak ze stanu miłości można wpaść w nienawiść?
Jednak jestem uparta.
Obliczyłam wszystko, dokonałam analiz (na szczęście z logiką było nie najgorzej) i postanowiłam popracować rzetelnie ze swoimi blokadami finansowymi, związanymi z pieniędzmi i wreszcie zajęłam się POWODEM, a nie „leczeniem objawów”.
I tak to się zaczęło …