Pochodzę ze świata rozwojowego. Nie da się tego ukryć, skoro jestem coachem i trenerem, mimo że niektóre hasła przyprawiają mnie o zawrót głowy. Należą do nich:
– pracuj z pasją, a nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu!
– możesz wszystko, wystarczy chcieć!
W tych zdaniach tkwi tylko odrobina prawdy. Reszta to zwyczajne kłamstwo. Co z pasją? Pasja jest istotna w Twojej pracy, ale nie wszystkie zadania, które TRZEBA wykonać, by zarabiać na pasji, każdy uważa za super fajne rzeczy, jak chociażby sprzedaż, księgowość, rozliczenia itp. Ale pracuj z pasją, bo całą resztę możesz zlecić lub oddelegować.
Tylko spróbuj powiedzieć to komuś, kto pracuje na etacie i nienawidzi części wpisanych w swoje stanowisko obowiązków, a w tym momencie nie ma innego wyjścia lub go nie widzi.
Albo komuś, kto zaczął prowadzić własny biznes i wytwarza piękne rzeczy, których nikt od niego nie kupuje, więc wyspecjalizował się w rozdawaniu.
Każdy medal ma dwie strony. I choć wydaje się, że po części można zgodzić się z przytoczonym zdaniem, jego autor kompletnie nie ma racji!
Mój artykuł na dziś miał być jednak o tym, że MOŻESZ WSZYSTKO.
Słyszysz o tym podczas szkolenia z rozwoju osobistego. Czytasz o tym, przeglądając news feed na Facebooku. I co?
I zaczynasz wierzyć.
„Mogę wszystko!”
A potem widzę takiego ktosia, który leży na kanapie i mówi: „Mogę wszystko, tylko mi się nie chce” ;) albo „Dlaczego inni mogą, a mnie się nie udaje?”.
Bo z jednej strony możesz wszystko, ale nie może się skończyć na czczym gadaniu. Medytacje, wmawianie sobie na nic się nie sprawdzą jeśli nie wprowadzisz w życie realizacji, tego, że możesz wszystko osiągnąć.
Niestety, zdarza się tak, że po takich szkoleniach ludzie wychodzą naładowani pozytywną energią, chce im się, ale po jakimś czasie euforia opada, zderzenie z rzeczywistością daje o sobie znak i uczestnik szkolenia wraca do punktu, z którego wyszedł.
A wtedy to, że możesz wszystko pozostaje lekką mgiełką, która rozpływa się w rzeczywistości i czasem tylko daje o sobie znak.
Jednak wiesz, jest dużo prawdy w tym, że możesz wszystko, ale to nie koniec, a jedynie początek tej przygody.
Możesz wszystko – tak możesz, bo masz dostęp do wszystkich zasobów, możesz się nauczyć wielu rzeczy, masz 2 ręce i 2 nogi oraz oddychasz. Możesz, ale jest kilka innych aspektów, które wpływają na to, czy rzeczywiście zrobisz to wszystko, jeśli rzeczywiście CHCESZ!
Poniżej przedstawiam kilka z nich:
1. Możesz wszystko, o ile jesteś gotowa robić rzeczy, których się boisz
Nic nie przychodzi łatwo. To nie wygrana losu na loterii.
2. Możesz wszystko, jeśli jesteś w pełni zdeterminowana do tego, żeby to zrobić
Motywacja działa przez chwilę. Można się motywować codziennie jednak kluczem jest determinacja i pełne zaangażowanie.
3. Możesz wszystko, jeśli określisz plan działania i ewentualnie kolejny plan działania, w razie niepowodzenia pierwszego.
Bez planu, jak bez mapy na terytorium, którego nie znasz. Plan jest jak GPS kiedy jedziesz w nowe miejsce.
4. Możesz wszystko, o ile jesteś gotowa rozwijać siebie i swoje umiejętności
Jedyna rzecz pewna w życiu to zmiana. Ktoś, kto się nie rozwija, nie nadąży za zmianami w naszym świecie.
5. Możesz wszystko, jeśli działasz, a nie tylko wymyślasz
100 pomysłów i żaden nie zrealizowany i co po nich?
6. Możesz wszystko, o ile jesteś świadoma własnych ograniczeń i chcesz je przekraczać
Każdy posiada własne ograniczenia, każdy ma swój świat. Dla jednych sufit jest sufitem, a dla innych podłogą. Kiedy znam swoje ograniczenia, mogę z nimi pracować i zmieniać, by wznieść się poziom wyżej.
7. Możesz wszystko, o ile nie jesteś Zosią Samosią
Zosie Samosie płacą samotnością, frustracją i przepracowaniem. Wiem to też z autopsji swojej i moich klientek ;)
8. Możesz wszystko, jeśli dokładnie wiesz, co dla Ciebie oznacza WSZYSTKO
To pozostawiam bez komentarza.
Mam taką obserwacje z własnego doświadczenia. Te wszystkie slogany „możesz wszystko”, „niebo jest tylko granicą twych możliwości” działają jak kropla, co drąży skałę, w moim wypadku skałą była duża ilość myśli obronnych, a pod skałą potencjał.
Kiedy już skała się skruszy, te slogany są po nic, bo czas na kolejny etap. Wtedy zostaje potencjał i tak jak pisze Justyna: z tym potencjałem trzeba już coś zrobić TU i TERAZ :) Justyna wie, co i jak, by wykorzystać wszystko z naszych przepastnych diamentowych kopalni inwencji i by to dobrze sprzedać. Pozdrawiam!
Zgadzam się. Podobnie jest z pozytywnym myśleniem. Spotykam się z jego krytyką czasami. Przyznaję, że mnie go głowy nie przyszło, żeby tylko MYŚLEĆ. Ale innym przychodzi. Dlatego moim hasłem jest: myśl pozytywnie, a następnie RUSZ TYŁEK! :)
Zgadzam się. Jeśli ktoś myśli, że może wszystko bez świadomości co za tym idzie to jest zwyczajnie naiwny
W tym wszystkim, warto widzieć, jakie są twoje realne ograniczenia, a jakie na siebie nakładasz. Gdzieś spotkałam się z cytatem (nie pamiętam autorki artykułu), że właśnie, musisz wiedzieć, co to jest to twoje wszystko. Kobieta w artykule stwierdziła, że akurat ją denerwuje stwierdzenie, że można wszystko, bo jak ma fatalny głos i słaby słuch, to w La Scali nie zaśpiewa – po prostu jest dobra w zupełnie innej dziedzinie (ilu jest rodziców dzieci, którzy by chcieli wierzyć, że dziecko ma talent do tego i do tego, a potem są sprowadzani na ziemię?). Warto wiedzieć, w czym się jest dobrym i pokonywać swoje ograniczenia, ale też liczyć się z tym, że w jakiejś swojej „gorszej” dziedzinie osiągnę poziom nie mistrza świata, ale może „porządnego” amatora – to tak na przykład. Z drugiej strony, stale się potykamy o ograniczenia, które polegają wyłącznie na naszych przekonaniach, więc warto odróżnić jedno od drugiego.
Dzięki Justyna za super artykuł!
Bardzo fajny wpis. Muszę Ci się przyznać, że cytaty czy takie hasła to w ogóle mnie nie motywują. Co innego historyjki, wnioski, efekty. Ale takie slogany… chyba nie.
Bardzo cenny wpis! Jestem dokładnie w tej grupie, w której mam pomysł, chciałabym, ale jednocześnie się boję – i to głównie nie tyle niepowodzenia, co katastrofy finansowej. I choć jest to obawa nieco na wyrost, bo mój plan nie obejmuje jakichś wielkich inwestycji, to trudno mi się za to wziąć, gdy wszyscy dookoła pukają się w czoło, widząc moją pasję. A takie wpisy bardzo motywują, stawiają na ziemi i pozwalają przyjrzeć się problemowi nie tylko w kontekście, w którym rozwiązaniem jest afirmacja ;)
Tak, też znam takie przypadki poprzestające na myśleniu o działaniu :D
Bardzo fajny tekst, też niedawno poruszałam podobny temat u siebie. Będzie mi miło, jeśli zechcesz zajrzeć: https://www.laboratorium-zmieniacza.pl/2015/05/okiem-zmieniacza-top-3-mitow-sprzedawanych-przez-mowcow-motywacyjnych/ :)
A co do pracy z pasją… zgadzam się w 100%. Moje LZ ma dopiero rok, siedzę w nim po same uszy, roboty jest po kokardę – ale wszelkiej, a nie tylko tej, którą bym chciała wykonywać ;) Bo najchętniej non stop prowadziłabym warsztaty, pracowała z ludźmi a póki co to jest chyba najmniejsza część składowa moich obowiązków. Większość czasu zajmuje mi pisanie artykułów na bloga i dla portali, z którymi współpracuję, aktywne i nieustające promowanie zajęć, a także sprzedaż szkoleń i bieżąca obsługa klienta. Wiem jednak, że to proces i dojdę do stanu, w którym tymi rzeczami będzie się dla mnie zajmował ktoś inny :)
Bardzo fajny post :) Ja uważam, że mogę wszystko tylko muszę przestać się lenić ;p Ale idzie mi coraz lepiej!
Czasami „możesz wszystko” przynosi więcej szkody niż pożytku. Obserwuję to szczególnie w sporcie, gdzie motywacyjne hasła, powodują iż ludzie zupełnie początkujący chcą za dużo i za szybko. Kończy się to kontuzją lub zniechęceniem. Możesz wszystko, ale nie wszystko naraz :) Dobry plan to podstawa! Dodałabym jeszcze konsultacje ze specjalistami, aby uczyć się na błędach innych.
trzymam kciuki za rozwijanie biznesowo pasji ;) i jeszcze większe kciuki trzymam byś mogła na tym zarabiać! Sam pomysł jest wart bardzo dużo, ale i bardzo mało. Wiele osób ma pomysły, ale większość ich nie realizuje. Pomyśl sobie tylko, jeśli teraz nie ruszyłabyś z nim, czy nie żałowałabyś za 10 lat, że tego nie zrobiłaś? Co by było gdybym jednak zrealizowała swój pomysł 10 lat temu? – taki głos ;)
o tak, warto rozgraniczyć realne ograniczenia od tych nierealnych, które jednak wydają się nam być realne ;)
Zgadzam się z Tobą Maria. Ludziom często się wydaje, że sami mogą wszystko zrobić, płacą za to bardzo często…
trzymam kciuki!
10 lat wstecz to by się nie dało, ale wydaje mi się, że właśnie teraz jest moment, aby zacząć coś robić. Bez wsparcia jest ciężko, nawet tak na co dzień, bo jak się wypłakać, gdy jest ciężko, gdy ktoś mi powie „A nie mówiłam/em?”. Ale, do odważnych świat należy podobno :)
Idę poczytać, dziękuję za link :)
A co do robienia tylko to, co się kocha – to chyba taka nagroda za to co trzeba było zrobić by to osiągnąć ;) Wierzę, że dojdziesz do tego momentu bo już Cię poznałam osobiście ;)
i bardzo dobrze Anna :)
Dobrego słowa użyłaś Evelina – naiwność!
Dziękuję Grażyna :)
chodziło mi bardziej o to jakbyś nie zrobiła tego i za 10 lat czy byś nie żałowała tej decyzji ;) Może Cię zainteresować ten artykuł https://www.pracowniasukcesu.com/jak-to-jest-z-odwaga/