Czuję złość i wściekłość, a jednocześnie czuję się fantastycznie.
Już dawno doszłam do tego, że nie chcę żyć tak, jak inni mówią bym żyła. Nie chce powielać społecznych i uwarunkowanych schematów, w które mnie wsadzono lata temu kiedy poszłam do 1 klasy.
Jak żyć? Skoro obowiązujący schemat to edukacja, praca, mąż, dzieci, kariera, emerytura, śmierć. Czyż nie to wpaja w nas system, społeczność i uczy od najmłodszych lat?
Idź do szkoły, zdobywaj wiedzę, zdobądź zawód. Pracuj i zarabiaj na swoje utrzymanie. Załóż rodzinę. Pracuj i dożyj emerytury byś nie musiał już nic nie robić.
Mam w sobie takiego buntownika, który pobudza moją kreatywność i szukam rozwiązań, ale ja dopiero poznałam swą naturę 3 lata temu bo wcześniej durnie kierowałam się obowiązującymi NORMAMI społecznymi, bezsensownymi ZASADAMI i zawierzyłam innymi, którzy stworzyli swego receptę na życie.
Hola! Od trzech lat intensywnie pracuję nad tym by wyjść z tego schematu. Kiedy wejdziesz w ten schemat, trudno z niego wyjść. Całe życie słyszałam, że grunt to dobra edukacja. Zdobyłam ją wierząc, że dostanę pracę marzeń i będę miała wysokie zarobki. Dostałam taką pracę i zawalczyłam o dobre zarobki. Tylko…po kilku latach okazało się, że to nie było moje marzenie. Uświadomiłam sobie, po urodzeniu syna, że spełniam marzenia INNYCH – społeczeństwa, państwa, ludzi, którzy chcą dla mnie dobrze.
STOP!
Nie chciałam wracać do pracy i walczyć o godziny przeznaczone dla dzieci i domu. Nie chciałam wracać do pracy, w której realizuję cele, które nie mają większego SENSU, które nie przyczyniają się do poprawy życia ludzkości, tylko do nabijania kasy właścicielom i akcjonariuszom. Nie chciałam spędzać swojego życia na bezużytecznym działaniu, życiu od 1 do 1 i walczeniu o kolejny awans i dotrwaniu do emerytury.
26 dni urlopu w ciągu roku? Dla kogo? Kilkadziesiąt lat pracy by cieszyć się wolnością? Dla kogo?
Nie zgadzam się na nasz system edukacji dla moich dzieci!
Nie zgadzam się na realizację celów dla celów!
Nie zgadzam się na obwinianie mnie!
Nie zgadzam się na 26 dni urlopu w ciągu roku!
Nie zgadzam się na czekanie na emeryturę!
OBUDZIŁAM OLBRZYMA
Zapragnęłam SENSOWNEJ pracy więc sama sobie taką stworzyłam. Zapłaciłam swoją cenę bo bez przygotowania się za to wzięłam, ale wytrwałam. Zapragnęłam nie czekać do emerytury by cieszyć się życiem, zaczęłam tworzyć WIZJĘ swojego życia. Nie biznesu, nie pracy, a życia. Edukacja uczy nas budowania strategii biznesowych, komunikacyjnych. System wymaga zajmowania się sprawami ważnymi, dla nich. Ja to rozumiem, państwo żyje z nas i naszej pracy. Taki mamy system. I dlatego nikt nas nie uczy BUDOWANIA WIZJI SWOJEGO ŻYCIA, projektowania strategii sposobu życia zgodnego z naszymi wartościami, marzeniami i poczuciem SENSU. Swoją wizję stworzyłam w tamtym roku, dziś jestem bardzo blisko tej realizacji.
ODWAŻYŁAM SIĘ
Odważyłam się ŻYĆ, ale najpierw musiałam sobie to mocno poukładać w głowie i zbudować tę wizję, w której ciągle mi coś nie pasowało. Trudno czasem uciec od narzuconego schematu. Własna krytyka była najgorsza, ale po wielu negocjacjach z samą sobą, przedstawienia planu mężczyźnie mojego życia. JEST.
JAK CHCĘ ŻYĆ?
WOLNO, kierować się wolnością i brakiem przymusu. Zgodnie ze swoimi wartościami i misją życiową. Chcę pomagać ludziom, tam gdzie będą tego chcieli i potrzebowali. Chcę spędzać 3 miesiące mieszkając w innym kraju, na 3 miesiące wracać do Polski, na 3 miesiące znowu wyjeżdżać i wracać na kolejne 3 miesiące. Ale…im dłużej o tym myślę, zapewne w końcu osiądziemy na dłużej w jakimś klimatycznym i ciepłym miejscu, gdzie będzie otaczała nas przestrzeń natury i przyjaźni ludzie, gdzie życie będzie się toczyło slow we mnie jak i poza mną.
Ale co z systemem?
Jest przymusowa edukacja, a moje dzieci zbliżają sie do wieku szkolnego – rozwiązanie okazało się na wyciągnięcie ręki. Edukacja demokratyczna łączy wartości, które są mi bliskie. Ewentualnie w grę wchodzi edukacja domowa.
Mieszkanie i kredyt to jak kula u nogi. W życiu nikomu nie polecę wzięcie kredytu hipotecznego. Na siłę związujemy się z danym miejscem zamieszkania, ale… można wynająć mieszkanie i o!
Rodzina? Razem z nimi będziemy podróżować, a rodzice, dziadkowie – niech nas odwiedzają :) Poza tym, co 3 miesiące (póki co) będziemy wracać.
Praca? Moja praca jest tam, gdzie ja jestem, a poza tym większość klientów i tak mam w całej Polsce więc z Internetu już korzystam.
Wszystko da się rozwiązać!
Trzeba jedynie się dobrze przygotować i do dzieła! Moja wizja jest tak MOCNA, że nic mnie nie zatrzyma.
Po co ja to piszę?
Po pierwsze, deklaracje publiczne działają na mnie mobilizująco.
Po drugie, chcę Ci pokazać, że można inaczej i nikt Ci nie musi nic narzucać.
Po trzecie, jeśli czujesz, że coś cię ogranicza, znajdź rozwiązanie.
Po czwarte, miej marzenia i otwartą głowę.
Jest to jeden z najbardziej osobistych artykułów, jakie napisałam. Cieszę się ogromnie i wierzę, że mogę Cię zainspirować i skłonić do tego byś pomyślała o swoim życiu i wzięła swe życie we własne ręce.
Justyna! Czytam i serce mi wali coraz mocniej. Niby znałam już Twoje plany i wartości, ale jak to przeczytałam tu, tak oficjalnie, na piśmie… Po prostu nie mogę… no wzruszyłam się i podbudowałam jednocześnie :) Popieram Cię z całego serducha i kibicuję. I chcę żyć tak samo… Nie, wróć, nie tak samo, chcę żyć po mojemu :) Jednak wiele moich wartości pokrywa się z Twoimi ;) O czuję dziś MOC! To jest dobry dzień :)
Justyno! właśnie wróciłam z Paryża… tak… poczułam się tak jakbym wzięła ze sobą całą Warszawę… poczułam się jak u siebie w domu… i wiem, że mogłabym poruszać się pomiędzy różnymi miejscami w Europie, na świecie… doskonale Cię rozumiem! Też cenię wolność… Ale najważniejsze o czym pomyślałam czytając Twój dzisiejszy artykuł to: DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚ!! Bo dzięki Tobie, ja jestem dzisiaj taka jaka jestem! Coraz bardziej otwarta i zainspirowana! Aż boję się myśleć, czy też nie budzę OLBRZYMA!!! :) do jutra!
WOW! :) Justynko… JESTEŚ WIELKA! Masz racje, w szkole uczą wszystkiego poza tym jak być szczęśliwym… Nawet nie wiesz jak mi dobrze… że wokół mnie są tacy ludzie jak Ty… potrafiący obalać stare „sprawdzone” sposoby myślenia… świat się zmienia… dziś zaczyna się liczyć jednostka… i to świadoma jednostka. Bardzo się cieszę, że Jesteś…. i dziękuję, za Twoją odwagę, która budzi myślenie/marzenia u innych ludzi… :D czad! ps. Pracuje w edukacji i ostatnią rzeczą jaką polecam rodzicom jest oglądanie się na szkołę, podstawy programowe… szkoła jest dla mas…mądrego, świadomego człowieka/obywatela mogą wykształcić tylko świadomi, mądrzy rodzice…
Ula, podobnie jak Ty widzę, że coraz więcej osób potrafi obalać „sprawdzone” metody :) Tak, świat się zmienia codziennie, tylko system nie zauważa tych zmian, a może widzi, tylko nie nadąża za wprowadzaniem zmian. Od czego mamy zatem własne głowy? Zawsze istnieje kilka rozwiązań danego problemu, kwestia tylko czy podejmiemy decyzję i podążymy daną drogą :) I ja bardzo się cieszę, że jesteś. Dbaj o swojego „buntownika” jeśli drzemie :)
Aneto! właśnie wróciłaś z Paryża, cudownie! Wolność to piękna rzecz :) I ja Ci dziękuję, że mi zaufałaś i tak sumiennie pracujesz, a efekty widać i cieszę się z nich, jakby były moje osobiste. Nie byłoby mnie tutaj, gdyby nie takie kobiety jak Ty! A sama wiesz, że ten strach jest nam potrzebny ;) do jutra!
Agata i mnie serce wali coraz mocniej kiedy zbliżam się każdego dnia do tego marzenia. Fala ekscytacji, wiary, MOCY ogrania mnie, a i ja się wzruszyłam kiedy tak publicznie i oficjalnie to ogłosiłam :) Nie ma odwrotu! Cieszę się, że kibicujesz i mam wsparcie. To co piszesz, że chcesz żyć po swojemu, piękne! Niech MOC trwa :)
Coś o wolności :)
https://www.youtube.com/watch?v=sScmvnEkWpE
Justyno, z przyjemnością przeczytałam Twój artykuł. Cieszę się niezmiernie, że nie wszyscy myślą i chcą żyć stereotypowo. Nie czuję się gorsza, bo nie jestem zakredytowana. Nie czuję się gorsza, bo nie mam dzieci. Nie czuję się gorsza, bo wybrałam mniej bezpieczną drogę życia (freelance). Do tej pory czułam, że jestem w jakieś niewidocznej mniejszości z takim podejściem do życia. Staram się nie uzależniać własnego poczucia wartości od oceny innych. Sama nie oceniam niczyich decyzji, każdy ma inne potrzeby. Wiem, że nie przystaję do schematu, ale jestem z tego dumna! Chcę żyć w zgodzie ze sobą i tego również Tobie życzę. PS Odnośnie systemu edukacji, polecam książkę „Uchwycił żywioł” Kena Robinsona lub jego wykład na TED.com.
Pani Kropko, a ja z przyjemnością przeczytałam Twój komentarz :) Również niezmiernie się cieszę, że nie wszyscy myślą stereotypowo i coraz więcej osób żyje tak, jak chcą! Gratuluję Ci Twoich własnych wyborów i decyzji. Co do edukacji demokratycznej i Kena Robinsona, znam i sama jeszcze mogę polecić jeden filmik – https://www.ted.com/talks/sugata_mitra_the_child_driven_education
O to chodzi :) Dziękuję!
Miałam to już w skrzynce i nie miałam dość czasu, żeby przeczytać spokojnie. Teraz przeczytałam….. I ja też tak chcę!!!! No, są drobne różnice, ale chcę po swojemu. Howgh! Y punto! Schluss!
Miałam to już w swojej skrzynce, ale nie miałam czasu spokojnie przeczytać. Właśnie przeczytałam i ja też tak chcę! Po to chcę pracować sama dla siebie! Z drobnymi różnicami, oczywiście. Ale po swojemu! Howgh! Y punto! Schluss!
„Nie czuję się gorsza, bo wybrałam mniej bezpieczną drogę życia (freelance).”
„Staram się nie uzależniać własnego poczucia wartości od oceny innych. Sama nie oceniam niczyich decyzji, każdy ma inne potrzeby.”
Myślę, że tak naprawdę to jest najważniejsze. Jeśli to wiesz i to masz, jesteś na dobrej drodze do życia w radości i zadowoleniu ze swoich wyborów. Nawet jeśli czasami bywa ciężko, nie do końca stabilnie…
Warto robić to co się kocha, warto żyć swoim życiem dla siebie!
Magdaleno, dzięki za wsparcie :)
Batdzo prosze, zawsze do uslug…
Justyno…. Uwielbiam Cię za ten tekst – jest piękny i prawdziwy. Przybijam Ci piątkę, bo jakiś czas temu przeżywałam dokładnie to samo. Zdecydowałam się wziąć życie w swoje ręce i realizować je na zasadach zgodnymi z moimi wartościami. To ciężka i często bolesna sprawa, ale warta stoczenia walki – bo walczymy o siebie. Pozdrawiam Cię serdecznie i dopinguje, aby było po Twojemu! ;)
Cieszę się, że coraz więcej osób chce żyć po swojemu :) Howgh!
Agnieszko co za komplement :) dziękuję! Tak, to droga, którą wato obrać bo jest w niej SENS, a tego poczucia sensu często ludziom brakuje…. jednak coraz więcej jest NAS, co widać nawet po tych wszystkich komentarzach tutaj. Dzięki za dopping, ja Tobie również dopinguję! jest w nas MOC :)