To moje subiektywne zdanie.
Każde zdanie, które tutaj zamieszczam, jest moją subiektywna opinią, z którą nie musisz się zgadzać, od razu Cię jednak uprzedzam, że mam szósty zmysł, jeśli chodzi o pieniądze, i wiem, że takie podejście, jak odmawianie sobie np. tytułowej latte, może wpłynąć na Twój mentalny, wewnętrzny świat finansowy i efekty finansowe generowane z prowadzonej działalności.
Odmawianie sobie to nic dobrego
Wyobrażam sobie, że pracujesz, wkładając masę energii i serca w to, co robisz. Nie jesteś do końca zachwycona efektami finansowymi swojej pracy, chciałabyś lepiej zarabiać, więc wpadasz na pomysł, że zamiast wypijać 5 latte w ciągu miesiąca (ok. 50 zł), odłożysz pieniądze, by po roku uzbierać zawrotną kwotę 600 zł.
Co zrobisz z taką sumą?
Kupisz sobie parę fantastycznych butów? Bo za takie pieniądze nie wyjedziesz na wakacje, co najwyżej na weekend bez fajerwerków.
A gdzie pokażesz się w nowych, fantastycznych butach, skoro w kawiarni dawno Cię przecież nie widziano? ;)
Odmowa to bezpośredni komunikat do Twojego umysłu
Zatem sporo pracujesz i okazuje się, że nawet na kawę Cię nie stać, kiedy masz na nią ochotę, bo wybierasz to coś za 600 zł.
„Muszę odkładać”.
„Tyle pracuję, a nawet na kawę nie mogę sobie pozwolić”.
„Nie spotkam się z koleżanką, bo nie wydaję na kawę”.
Za każdym razem, myśląc w podobny sposób, przekazujesz do swojego umysłu komunikat: „Nie stać mnie na to”. Za każdym razem ten komunikat staje się silniejszy. I jeszcze silniejszy.
Znasz to powiedzenie: „Nawet kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą”?
Dla Twojego umysłu i Twojej mentalności to, co powtarzasz, stanie się prawdą, a wtedy całą kreatywność, całą energię i całą mobilizację szlag trafi!
Każde słowo ma znaczenie
Każda myśl i każde słowo wywarzają pewną „energię”; to tak, jakbyś wysyłała w Kosmos swoje życzenie. Jeżeli zatem nadajesz komunikat: „Nie stać mnie”, oznacza to, że nie stać Cię i tyle!
Oczywiście sprawa jest bardziej złożona, ale pamiętaj o jednym:
TWOJE MYŚLI WPŁYWAJĄ NA EMOCJE, A TWOJE EMOCJE WPŁYWAJĄ NA DECYZJE. DECYZJE Z KOLEI MAJĄ WPŁYW NA WYNIKI.
Co zatem czujesz za każdym razem, kiedy odmawiasz sobie latte?
Wstyd?
Tak, można odczuwać wstyd, szczególnie kiedy sporo pracujesz i musisz odmawiać sobie kawy.
Upokorzenie?
Jak najbardziej można to poczuć!
Złość?
Nawet nazwałabym to wk…
To teraz zastanówmy się, w jaki sposób tego rodzaju emocje wpływają i na Twoje decyzje, i na Twoje bezpośrednie działania.
Pieniądze nie lubią presji
Kiedy prowadzimy własny biznes, najgorsze decyzje podejmowane są w wyniku presji finansowej i/lub czasowej.
Gdy potrzebujesz sporo zarobić, ale odczuwasz presję i brak, gwarantuję Ci, że Twoje decyzje i działania nie przyniosą Ci owocnych efektów. Jeżeli zatem potrzebujesz sporo zarobić w krótkim czasie, zachęcam Cię do tego, byś dostarczała sobie moc przyjemności. Nawet w postaci latte.
Jak latte może Ci pomóc wyjść z czarnej d…
Wybierz się do ulubionej kawiarni. Usiądź wśród ludzi. Zamów sobie smakowitą latte lub inny ulubiony rodzaj kawy i delektuj się i smakiem napoju, i atmosferą miejsca.
Weź do ręki swój ulubiony notatnik i zapytaj samą siebie: „Co mogę zrobić, by zarobić X pieniędzy w ciągu najbliższych 3 miesięcy?” (przykład).
Wypisz wszystkie pomysły, jakie przyjdą Ci do głowy; nawet takie, które wydadzą Ci się abstrakcyjne.
Najważniejszy jest stan emocjonalny
Zwróć uwagę na jedno: ważne, byś robiła to, odczuwając dobrostan, bo kiedy otaczają Cię pozytywne emocje i dobre uczucia, Twoje pomysły mają całkiem inną energię.
A kiedy podłapiesz jakiś pomysł, kiedy coś wpadnie Ci do głowy, od razu (znajdując się w tym sprzyjającym stanie) wykonaj kolejny krok: zadzwoń do kogoś, kto pomógłby Ci zrealizować Twój pomysł; napisz wstępną ofertę i zadzwoń do klienta. Zrób ten krok, będąc w tym stanie…
Sam pomysł to dopiero początek, ale bez niego nie wykonasz kolejnego kroku i nic się nie zmieni
Trzeba go jeszcze zrealizować; trzeba zadziałać. Dopóki nie przetestujesz mojego sposobu, nie przekonasz się ;)
Sprawdźmy teraz: czy jeśli zapłacisz 10 zł za latte, ale dzięki temu wpadniesz na pomysł, który umożliwi Ci zarobienie 500 zł, 1000 zł, 5000 zł lub więcej – warto na tej latte „przyoszczędzić” i odjąć sobie tyle dobrych emocji?
I pamiętaj, że idealnie byłoby, gdybyś 10% swojego dochodu wydawała na swoje przyjemności ;)
A może spotkamy się na 9-miesięcznym programie coachingowym online „Zadbana Finansowo”? Chętnie osobiście Ci potowarzyszę na Twojej drodze zwiększania dochodów.
Masz pomysł, do czego jeszcze można wykorzystać Latte? ;)
P.S. Latte możemy użyć jako symbolu, metafory – zamień sobie Latte na takie słowo, z którym kojarzy Ci się coś miłego, fajnego, co lubisz robić lub mieć :)
W moim przypadku kawa akurat należy do tych rzeczy, na których nie oszczędzam i nigdy jej zakup nie sprawia mi trudności. Temat natomiast szerszych przyjemności to jest coś, czemu od niedawna się przyglądam i Twój tekst pomoże mi podążać w przyjętym kierunku :)
Dobry tekst! Jasne, rozwalanie pieniędzy na prawo i lewo nie jest chyba najrozsądniejsze, ale odmawianie sobie przyjemności również nie. Oszczędzanie wszystkiego całe życie „na czarną godzinę” jest mega dołujące. Myślę, że fajny jest taki stan, w którym i dostarczamy sobie przyjemności i pamiętamy o odkładaniu. Jest równowaga, balans, przyjemność i poczucie bezpieczeństwa. Jeśli odmawiamy sobie stale przyjemności, to kiedy będziemy je sobie dawać?
Oszczędzanie na „czarną godzinę” jest błędnym interpretowaniem zarządzania własnymi pieniędzmi i bardzo się cieszę, że coraz więcej osób to rozumie :) Równowaga – to jedno z moich ulubionych słów :) Cieszę się, że moje Czytelniczki mają takie zdanie :)
Kasia dostarczanie sobie pozytywnych bodźców jest mega ważne dla nas samych i postrzegania życia. Nie twierdzę, że zawsze jest przyjemnie, kiedy wychodzimy poza strefę swojego komfortu, szczególnie finansowej granicy, ale przyjemność pomaga w tej drodze :) Zaciskam kciuki za przyjęty przez Ciebie kierunek – ciekawe co tam odnajdziesz :)
Ja zawsze zamawiam dobre latte na wszelkich spotkaniach biznesowych i w takim rozumowaniu też przyczynia się ono do zwiększenia moich dochodów :) A nawet jeśli dana współpraca nie dojdzie do skutku, to i tak nie jest to czas stracony, bo mogę poznać nowego ciekawego człowieka.
Też uważam, że permanentne odmawianie sobie przyjemności jest całkowicie bez sensu i bardzo dbam o to żeby w swoim życiu zachować równowagę, nie jestem rozrzutna, ale też nie skąpie na wszystkim i lubię zrobić coś tylko dla siebie.
Oj, ja sobie dobrej kawy nigdy nie odmawiam ;) Jest różnica między rozsądnym wydawaniem a szczędzeniem sobie na przyjemności!
Tak, różnica jest :)
Do napisania tego artykułu skłonił mnie inny artykuł, który ostatnio czytałam, w którym właśnie nawoływano żeby oszczędzać na Latte ;)
A czym byłoby spotkanie biznesowe, na którym nam bardzo zależy i na którym możemy podpisać życiowy kontrakt bez wstępu w postaci Latte i przyjemnym doznaniom? ;)
Chyba czytałam ten sam artykuł ;)
:)
Bardzo fajny tekst. Ale ja to właściwie chciałam o dzisiejszym newsletterze – właśnie odkryłam, że też mam nisko ustawioną granicę strefy komfortu finansowego, oraz idący za tym nawyk wydawania nadwyżek czy trzeba, czy nie trzeba… Zamierzam to zmienić, do diabła :)
Joanna :) Diabła zostawmy w spokoju, niech będzie tam, gdzie jego miejsce ;) Co do granicy strefy finansowego komfortu, wiem co czujesz, a może nie?
Ja się mocno wkurzyłam jak to odkryłam… Na szczęście można to zmienić :)
I bardzo się cieszę i gratuluję Ci, że odpowiadasz sobie na pytania, które stawiam :)
Post po prostu idealny dla mnie :) To jest to, na czym zazwyczaj oszczędzam. Chociaż czasami mam ogromną ochotę na latte to zawsze głos w głowie podpowiada mi, żebym nie kupowała, bo to kilka złotych w kieszeni, a kawa jak to kawa 5 minut i nic już z niej nie ma. Twój post uświadomił mi, że jednak warto dla własnej przyjemności poświęcić te parę złotych :)
Amen!
Dużo wody upłynęło zanim zrozumiałam tę prawdę. Choć w moim przypadku nie chodziło nigdy o latte, bo mało kawy pijam ;) Ale ogólnie – drobne przyjemności nie stanowiły problemu. Gorzej z tymi większymi. Np. uważałam, że na „prawdziwe” wakacje możemy sobie pozwolić dopiero jak będziemy duuuuuuużo zarabiać. Bzdura. Dlatego w tym roku już mam rezerwację i nic nas nie powstrzyma przed tym, żeby naprawdę odpocząć. Będzie to dość spory wysiłek finansowy, bo jest nas piątka (na szczęście pies może zostać u rodziców ;) ), ale kiedy dobrze wszystko podliczyliśmy, okazało się że damy radę :D
No jak to? :) Bogactwo! :) Choć może masz rację, będę otwarta na efekt :)
Też jakiś czas temu doszłam do tego wniosku. Odmawianie sobie nawet drobnych przyjemności nie ma sensu, bo potem podświadomie mamy wrażenie, że na nic nas nie stać i popadamy we frustrację. Skoro pracujemy i zarabiamy pieniądze, to jaki jest tego sens skoro nawet na głupiej kawy musimy sobie odmówić ;)